sobota, 23 czerwca 2012

Zabijecie mnie ;D

Hej,
koleeeeejna historia, bo już macie te 3 komentarze. Chyba zwiększę do 4... ;P

 kilka gifów z Zaynem z takiej jednej stronki, nie nawiązują do opowiadania.

hahaha! A do tego był podpis (sprzed Zerrie) ,,He needs a girlfriend" ;D

Tym razem jednak nie byłam jak Lou i nie wyszłam drugi raz. Zostałam, usiadłam na fotelu z białej skóry i mierzyłam Zayna wzrokiem. W końcu wkurzony wrzasnął:
- No co?!
- Jajco sadzone. - odpowiedziałam całkiem spokojnie.
- Ehh, ty i te Twoje widzimisię... Wnerwiasz mnie, wiesz mała?
- Tak wielki, wiem. I to zawsze tak było. - nie traciłam spokoju.
- To o co chodzi tym razem? - najwidoczniej męczyła go już ta sytuacja.
Zawahałam się przez moment, ale później w towarzystwie Lou wygarnęłam mu to wszystko.
- Tak, Zayn, ja wiem! Ty pijesz, ty palisz, no dobra, to jeszcze przełknę, ale... Zayn, ty ćpasz! I Perrie też! I nie mogę w to uwierzyć, ale... Nie powiem mamie. Odpłaciłam Ci się. Jesteśmy kwita.
Zayn stał wryty w ziemię a Louis patrzył na mnie z wytrzeszczonymi oczami i otwartą buzią (co mi nawet pasowało, ma przecież takie śliczne, śnieżnobiałe ząbki...). Postanowiłam już spokojniej wytłumaczyć mu skąd wiem, ale on mnie uprzedził pytaniem:
- Jak mogłaś w ogóle tak pomyśleć?! Na początku nie wiedziałem, że Perrie tak powiedziała policji i mediom, bo przecież wiesz, że byliśmy u buni Pat. Dowiedziałem się o tym dopiero dziś, po tym, jak podglądaliście mnie i Perrie. Tak, widziałem Was. Jak mogłaś, Vic?! - wyszedł wkurzony z pokoju. 
Wydawało mi się, że zaraz wróci i powie ,,zapomniałem komórki". Wtedy wybuchłabym śmiechem. Ale on nie wrócił. Nie wracał. Nie odbierał telefonów. Nie odpisywał na SMSy, nie było go w domu, ani u Niallera i Liama, ani u Lou i Hazzy. Nic. Zero kontaktu.
Pewnie wszystkich ciekawi, dlaczego powiedziałam, że jesteśmy kwita. Kiedyś ja spotykałam się z chłopakiem, z którym mama zabroniła mi się spotykać, a Zayn nas nakrył. Oczywiście, nie powiedział mamie... No dobra, wiem, zrobiłam coś, czego nie powinnam, ale miałam wtedy dopiero 12 lat... Od tego czasu minęło już 5 lat, zmieniłam się...
Zayn wrócił do domu o północy, kompletnie pijany. Wiedziałam, że jako siostra muszę dopilnować, żeby mama tego nie zauważyła.
- Braciszku, martwiłam się... - powiedziałam najbardziej możliwie czułym tonem dostępnym dla szeptu, którego użyłam.
- Spokojnie... - zaprowadziłam Zayna do pokoju i jakoś łatwo mi z tym poszło. Później dopiero się dowiedziałam, dlaczego.
Weszliśmy do niego do pokoju, on zamknął drzwi i zdarzyło się coś, czego nie przeczuwałam... Zayn ,,nagle" stanął się trzeźwy!
- Co się stało?!
- Nic... po prostu Perrie chciała do mnie wrócić i musiałem udawać pijanego, żeby ona się ode mnie odwaliła, bo ona uważa, że jak ktoś jest pijany to mówi prawdę. Więc jak ja udawałem pijanego i jej powiedziałem, że nie chcę już z nią być to mam ją z głowy...

Sorki, że w takim momencie, ale po prostu musiałam... ;]

Torii ♥

4 komentarze:

  1. wreeeeedna jesteś !!! Chcę więcej!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam na następy!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zgadzam się z Marzena i ................ Chcę następny!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Musisz tak dobrze pisać? Ja to nawet 2 zdań bym nie skleiła tak jak ty my dear!

    Megi ;**

    OdpowiedzUsuń

3 komentarze = następna historia (kontynuacja). Tylko bez reklamy!